Bonnie and Clyde - Exkluzywne forum idiotów ze wsi Kabaty i okolic! Zapraszamy znawców tematu!

dżepetto · Galaretka z agarem zamiast żelatyny

Spodziewałem sie że film przez to że stary będzie niejadalny , a tymczasem miłe zaskoczenie- naprawde fajny i poruszający film! I strzelają do psiarni! Polecam.

Wallenrod · Oazowy boy

O tak, w ogole nie widac po nim tych wielu lat.
A poza tym robia sequel Bonnie&Clyde vs Dracula

MEDeah · smrod

scena ostatnia mnie mocno poruszyła, jest taka cholernie drastyczna w jakiś sposób.te takie ujęcia kamery na ich twarze na niebo i krzaki.

nie spodziewam się niejadalnego starocia, ale spodziewałam się filmu takiego innego w przesłaniu. przesłanie okazało się bardziej realne, nie bajkowe, w sumie to dobrze.

polecam bardzo!

MEDeah · smrod

dodam jeszcze , że nie widziałabym tego filmu, gdybym ze dwa lata temu,,,chyba ponad 2 nie usłyszała piosenki analogsów "poza prawem".

MEDeah · smrod

Bonnie i Clyde po czesku

[link widoczny dla zalogowanych]

Przez 15 lat czeskie małżeństwo było nieuchwytne dla niemieckiej policji. Obrabowali 20 banków. Dwudziesty pierwszy napad zakończył się dla nich fatalnie. On zginął od kuli policjanta, ona popełniła samobójstwo.

Losy Rużeny i Jaroslava Beneszów od kilku dni nie opuszczają pierwszych stron gazet czeskich i niemieckich. Porównywani są do legendarnych amerykańskich przestępców z lat 30., Bonnie Parker i Clyde'a Barrowa. I nie bez podstaw.

W piątek 10 grudnia w centrum Karlsruhe wtargnęli do banku tuż przed godziną 16. Działali według sprawdzonego schematu. Peruki, czapki, ciemne okulary. Wyjęli broń i zażądali gotówki. Zrabowali około 10 tys. euro. Kiedy wychodzili z budynku, jeden z bankowców powiadomił policję. Patrol pojawił się błyskawicznie. Jaroslav Benesz zaczął strzelać. Trafił w nogę policjantkę, ale dosięgła go kula jej partnera. Rużena nie chciała dać się aresztować. Lufę swojego pistoletu wsunęła do ust i pociągnęła za spust.

Lekarze wezwani przez policję nie byli w stanie już im pomóc. Czeska Bonnie miała 38 lat. Clyde skończył 40.

Miłość

Rużena Beneszova owdowiała, kiedy miała zaledwie 23 lata. Jej mąż zginął w wypadku. Pozostała z pięcioletnim synem. Kilka miesięcy później poznała Johanna Kaisera. Kiedy się pobrali, on przyjął jej nazwisko i zmienił imię, został Jaroslavem Beneszem.

Prawdopodobnie miał już na swoim koncie kilka napadów, bo policja twierdzi, że w siedmiu rabunkach partnerował mu mężczyzna. Kobieta pojawiła się dopiero w 1998 roku. Wtedy wspólnik znikł.

Małżeństwo zamieszkało w maleńkiej wiosce Dubence na południu Czech. Dom otacza wysoki płot. Mieli dwa psy. Sąsiedzi wspominają, że trzymali się uboczu, nikt ich nie odwiedzał. Ale też mówią, że byli mili i uczynni. Nie sprawiali kłopotów, płacili podatki. Nikt nie wnikał, z czego żyją. Krążyły plotki, że Jaroslav Benesz jest bankierem, albo że ma zamek w Niemczech, który go utrzymuje.

Syn Beneszów był z kolei przekonany, że jego ojczym jest bukmacherem i zajmuje się zakładami sportowymi. Przed ostatnim napadem rodzice powiedzieli mu, że jadą odwiedzić przyjaciół do Pragi.

Rabusie-dżentelmeni

Szacuje się, że razem zrabowali około dwóch milionów euro. Wybierali oddziały banków i kas oszczędnościowych leżące w różnych niemieckich landach. Niemiecka policja przyznaje, że nagrania wideo na niewiele się przydawały, bo okradane obiekty nie były wyposażone w najnowsze systemy zabezpieczeń. Na filmach nie sposób było rozpoznać twarzy. Zapis głosu co prawda wskazywał na obcy akcent, ale nie został on zidentyfikowany jako czeski.

Niemiecki ekspert, którego opinię opublikował dziennik "Mlada Fronta Dnes" powiedział, że każdy napad był świetnie przygotowany. Czeskie małżeństwo precyzyjnie opracowało plany każdego rabunku. Nie było w ich działaniach miejsca na improwizację.

Słowem: zawodowcy.

Z czasem media okrzyknęły ich rabusiami-dżentelmenami. Wchodząc do banku przepraszali, że dokonują napadu. Kiedy do jednej z ucieczek użyli samochodu przypadkowego klienta, to ku zdziwieniu właściciela odesłali mu kluczyki. Ale policjanci nie mieli złudzeń i ostrzegali, że jeśli zmusi się ich do użycia broni, to nie będą mieli skrupułów. I tak się stało w Karslruhe.

Przez kilkanaście lat policja była bezradna. Nie pomogło wyznaczenie 50 tys. euro nagrody za pomoc w ujęciu złodziei. Pojawiali się, rabowali, a później nawet na dwa lata słuch o nich ginął.

Nie oni pierwsi w Czechach

Rok temu też pisało się o czeskich Bonnie i Clyde. Bohaterami było małżeństwo Tauchenów. Pavel Tauchen uznawany był za wyjątkowo niebezpiecznego przestępcę. Miał na swoim koncie 13 wyroków i jedną ucieczkę z więzienia. Razem ze wspólnikami rabował skrytki bankowe używając do tego materiałów wybuchowych. Kiedy w listopadzie zeszłego roku kolejny raz został schwytany i skazany na pięć lat odsiadki, ożenił się w więzieniu z młodszą o 12 lat od niego Dagmar.

Zakochana kobieta przeprowadziła brawurową akcję odbicia męża. Zajechała drogę karetce przewożącą męża do szpitala. Sterroryzowała strażników przy pomocy pistoletu maszynowego. Tauchenowie uciekli samochodem osobowym. Czeska policja momentalnie rozpoczęła obławę. Po kilkunastu godzinach uciekinierzy zostali dopadnięci przez pościg. W strzelaninie zginął 42-letni Tauchen. Jego żona została poważnie zraniona. W czerwcu tego roku usłyszała wyrok za pomoc w ucieczce: dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy. Wypowiadając się dla mediów powiedziała, że chciała zginąć razem z mężem.